niedziela, 29 grudnia 2013

Święta na tak i na nie.

Heej, witam wszystkie mamusie, oraz prawie mamusie :) Jak tam po świętach ? U nas, o dziwo było super. Napisałam o dziwo, bo ostatnio to wszystko się wali i pali niestety dosłownie. Pojechaliśmy na święta do moich rodziców co prawda to tylko kilka km ale zostaliśmy u nich na noc, o o godzinie 4 nad ranem Barek dostał telefon, że nasze mieszkanie płonie. Więc szybko tam pojechał, ja nie pojechałam, bo mama mi powiedziała, że skoro jestem w ciąży to nie powinnam patrzeć jak coś płonie, nie znam się ale wolałam nie ryzykować. Po przyjeździe Bartosza, zdał mi relacje i pokazał zdjęcia, na szczęście nie spłonęło cale mieszkanie tylko kuchnia, ogień przedostał się od sąsiada, który wyjeżdżając ZAPOMNIAŁ wyłączyć lampek na choince.... Wolałabym gdyby to było jakiekolwiek inne pomieszczenie tylko nie kuchnia i pokój dziecka, bo dopiero co skończyliśmy remont, i miałam się pochwalić zdjęciami, a tu wszystko doszczętnie spłonęło. Teraz najlepszy moment.... nie wiadomo czy dostaniemy odszkodowanie z powodu iż NOWA umowa została zawarta w listopadzie a wypadek zdarzył się w pierwszych 3 miesiącach.... Po prostu świetnie :( Co prawda podczas remontu nasz fachowiec pomylił się i policzył wszystkiego (tynk, szpachla, farba itp.) dwa razy, czyli zostaje nam na powtórne odremontowanie, gorzej z meblami no i z kasą oczywiście. Jutro mam jechać do ubezpieczalni i dowiem się co z odszkodowaniem. Trzymajcie kciuki.

Pomijając ten przykry wypadek, to święta były super, spotkaliśmy się wszyscy u moich rodziców, także rodzina Bartka, i o dziwo udało nam młodym ( także rodzeństwo Bartka), że wychowamy wszyscy nasze dzieci tak jak chcemy, i że my wiemy co mamy robić, a jak nie to poprosimy rodziców jednych czy drugich o pomoc. Udało nam się wynegocjować nie wtrącanie się w nasze życie. :) Teraz uciekam, bo zostałam zaproszona na romantyczną kolacje nie wiem gdzie ale wiem z kim :) Z Bartkiem, buziaki odezwę się później papa :* :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz