niedziela, 29 grudnia 2013

Tak...

Tak jak w tytule, to słowo było dziś bardzo ważne dla mojego narzeczonego tak tak dobrze napisałam .
Wyszliśmy na kolację i Bartek mi się oświadczył, w bardzo intymnej okoliczności, ponieważ mieliśmy stolik za parawanom i byliśmy sami :) Były kwiaty, był pierścionek taki o jakim marzyłam. Byłam bardzo zdziwiona, bo od dawien dawna nie poruszaliśmy tego tematu, byliśmy zgodni, że nie będziemy brali ślubu tylko ze względu na Michalinkę, ale tak jak stwierdził Bartosz, ze w sumie teraz i tak jesteśmy na siebie skazani, on nie widzi świata poza nami ja poza nim :) Jeszcze kilka tygodni temu miałam wątpliwości, szczególnie po powrocie do Częstochowy, ale nie teraz, nie po ostrej awanturze z rodzicami (2 tyg.temu ale wszystko już OK), nie po pożarze. Było miło romantycznie ale bez przesady. Jak wracaliśmy do domu powiedział, że myślał, ze zrobi to w sylwestra ale przychodzą do nas goście, a wie że ja lubię wszystko obchodzić bardzo kameralnie, szczególnie jeśli chodzi tylko o nas. Nie będę się rozpisywała, bo narzeczony czeka, ale odezwę się jutro buźka pa ;*

A tu mała fotka pierścionka, bo wiem, że będą pytania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz