wtorek, 31 grudnia 2013

Co znaleźliśmy pod choinką ?

Jest już 31 grudzień a ja nie dodałam postu, o tym co z Bartoszem dostaliśmy pod choinkę od naszych Mikołajów.
Nasza czerwono-złota choinka. Jeszcze bez prezentów ;)
Może najpierw prezenty Bartka :
  • Koszula
  • Zestaw pod prysznic
  • Perfumy
  • Kubek ze zdjęciem
  • Świąteczne bokserki :)
  • CB radio (ode mnie jako że zawsze było mu na nie szkoda pieniędzy)
  • Zegarek
Teraz ja :
  • Perfumy
  • Książka "Góry na opak, czyli rozmowy o czekaniu"
  • Książka "Korona ziemi. Poradnik nie zdobywcy"
  • Srebrny zestaw biżuterii 
  • Lustrzankę ( od cudownego narzeczonego)
  • Zegarek ( co prawda na Mikołaja ale można to uznać jako prezent świąteczny)
  • Cyfrowa ramka na zdjęcia
Prezenty naszej jeszcze nienarodzonej Michalinki (związane z remontem pokoju dla niej):
  • Mnóstwo ubranek
  • Dekoracje do pokoju
  • Mebelki do pokoju 
  • Przenośna niania :) (radio)

Za wszystkie prezenty bardzo dziękujemy i mamy nadzieje, ze te od nas też się podobają :)

Podsumowanie roku.

Obecny rok był dla mnie wyjątkowy i tak pomyślałam, że zrobię jego małe podsumowanie.
W styczniu oficjalnie zaczęłam spotykać się z Bartoszem, nie oficjalnie dużo wcześniej, w marcu przedstawiłam go swojej rodzinie, a on mnie swojej. W dniu 26 lipca poczęliśmy nowe życie :) 7 sierpnia dowiedział się o tym
Styczeń:

  • Razem z Bartoszem oficjalnie zostaliśmy parą (nieoficjalnie dużo wcześniej)
Marzec:
  • Poznaliśmy nawzajem swoje rodziny
Lipiec:
  • poczęcie nowego życie :)
Sierpień:
  • Bartosz dowiaduje się o ciąży
  • Rodzice dowiadują się o ciąży 
  • Pierwsza wizyta w ciąży u ginekologa 
  • Pierwsze usg :)
  • Operacja 
Wrzesień:
  • Przeprowadzka do NASZEGO mieszkania
Październik:
  • Przeprowadzka do Poznania
  • Rozpoczęcie studiów 
  • Aqa aerobik dla kobiet w ciąży    
Listopad:
  • Powrót do Częstochowy 
  • Remont mieszkania
Grudzień:
  • Zaręczyny 
  • Pożar mieszkania po ukończonym remoncie
  • Będzie dziewczynka (Michalina)

Myślę, że to tyle ale znając mnie na pewno o czymś zapomniałam :) 


poniedziałek, 30 grudnia 2013

Kochamy polskie prawo.

Jak Ci ludzie mnie wkurzają. Może od początku, byłam dziś w ubezpieczalni i co prawda przyznali nam pieniądze za ubezpieczenie, lecz 70% nie 100%, i do tego nie wiadomo kiedy je wypłacą. Pani z którą rozmawiałam, nie dość, że była niekulturalna, niekompetentna to także była bardzo zdziwiona, moim wiekiem, ciążą i brakiem ślubu. Zamiast rozmawiać na temat, to ona tylko powtarzała, że ta dzisiejsza młodzież się nie szanuje, w tym wieku ciąża oraz mieszkanie razem bez ślubu. Pani nazwała mnie cudzołożnicą (chyba nie wie co to znaczy) oraz lafiryndą. Także dzień mam super.....

Mój dzidziuś, rozpoczyna 27 tydzień ciąży, czyli to już trzeci trymestr i tak jak mówią, że teraz ma bardziej wyczulone kubki smakowe, tak jest... Gdy jem coś pikantnego lub kwaśnego zaczyna się mocno poruszać, w przypadku innych smaków tego nie robi :) Jestem już po wizycie u lekarza, i moje dzieciątko waży lekko ponad kilogram i mierzy 37 cm :)  Ja, jak to ja trochę spuchnięta ale szczęśliwa w miarę możliwości oczywiście w zaistniałej sytuacji :) Gdzieś przeczytałam, że to ostatni dzwonek na seks aż do końca połogu.

niedziela, 29 grudnia 2013

Tak...

Tak jak w tytule, to słowo było dziś bardzo ważne dla mojego narzeczonego tak tak dobrze napisałam .
Wyszliśmy na kolację i Bartek mi się oświadczył, w bardzo intymnej okoliczności, ponieważ mieliśmy stolik za parawanom i byliśmy sami :) Były kwiaty, był pierścionek taki o jakim marzyłam. Byłam bardzo zdziwiona, bo od dawien dawna nie poruszaliśmy tego tematu, byliśmy zgodni, że nie będziemy brali ślubu tylko ze względu na Michalinkę, ale tak jak stwierdził Bartosz, ze w sumie teraz i tak jesteśmy na siebie skazani, on nie widzi świata poza nami ja poza nim :) Jeszcze kilka tygodni temu miałam wątpliwości, szczególnie po powrocie do Częstochowy, ale nie teraz, nie po ostrej awanturze z rodzicami (2 tyg.temu ale wszystko już OK), nie po pożarze. Było miło romantycznie ale bez przesady. Jak wracaliśmy do domu powiedział, że myślał, ze zrobi to w sylwestra ale przychodzą do nas goście, a wie że ja lubię wszystko obchodzić bardzo kameralnie, szczególnie jeśli chodzi tylko o nas. Nie będę się rozpisywała, bo narzeczony czeka, ale odezwę się jutro buźka pa ;*

A tu mała fotka pierścionka, bo wiem, że będą pytania

Święta na tak i na nie.

Heej, witam wszystkie mamusie, oraz prawie mamusie :) Jak tam po świętach ? U nas, o dziwo było super. Napisałam o dziwo, bo ostatnio to wszystko się wali i pali niestety dosłownie. Pojechaliśmy na święta do moich rodziców co prawda to tylko kilka km ale zostaliśmy u nich na noc, o o godzinie 4 nad ranem Barek dostał telefon, że nasze mieszkanie płonie. Więc szybko tam pojechał, ja nie pojechałam, bo mama mi powiedziała, że skoro jestem w ciąży to nie powinnam patrzeć jak coś płonie, nie znam się ale wolałam nie ryzykować. Po przyjeździe Bartosza, zdał mi relacje i pokazał zdjęcia, na szczęście nie spłonęło cale mieszkanie tylko kuchnia, ogień przedostał się od sąsiada, który wyjeżdżając ZAPOMNIAŁ wyłączyć lampek na choince.... Wolałabym gdyby to było jakiekolwiek inne pomieszczenie tylko nie kuchnia i pokój dziecka, bo dopiero co skończyliśmy remont, i miałam się pochwalić zdjęciami, a tu wszystko doszczętnie spłonęło. Teraz najlepszy moment.... nie wiadomo czy dostaniemy odszkodowanie z powodu iż NOWA umowa została zawarta w listopadzie a wypadek zdarzył się w pierwszych 3 miesiącach.... Po prostu świetnie :( Co prawda podczas remontu nasz fachowiec pomylił się i policzył wszystkiego (tynk, szpachla, farba itp.) dwa razy, czyli zostaje nam na powtórne odremontowanie, gorzej z meblami no i z kasą oczywiście. Jutro mam jechać do ubezpieczalni i dowiem się co z odszkodowaniem. Trzymajcie kciuki.

Pomijając ten przykry wypadek, to święta były super, spotkaliśmy się wszyscy u moich rodziców, także rodzina Bartka, i o dziwo udało nam młodym ( także rodzeństwo Bartka), że wychowamy wszyscy nasze dzieci tak jak chcemy, i że my wiemy co mamy robić, a jak nie to poprosimy rodziców jednych czy drugich o pomoc. Udało nam się wynegocjować nie wtrącanie się w nasze życie. :) Teraz uciekam, bo zostałam zaproszona na romantyczną kolacje nie wiem gdzie ale wiem z kim :) Z Bartkiem, buziaki odezwę się później papa :* :)

poniedziałek, 23 grudnia 2013

O jejku...

Tak jak w tytule... O jejku minął ponad miesiąc od ostatniego wpisu, za co bardzo, bardzo przepraszam.
Jutro rozpoczynamy 26 tydzień :) Bardzo szybko to zleciało, sama nawet nie wiem kiedy... Szczególnie patrząc po wpisach na blogu, ale teraz mam więcej czasu, z powodu świąt oraz z powodu.... przerwania studiów. Teraz prośba, zawsze proszę o swoją opinię, nie teraz ponieważ to moja osobista sprawa i zdania nie zmienię. Na studia wrócę ale nie wiem kiedy :) Jeśli chcecie, żebym pisała znów (miałam napisać dalej ale to by było głupie patrzac na datę poprzedniego postu) dajcie znać ;)