czwartek, 29 sierpnia 2013

Operacja :/

Nie mam czasu się rozpisywać, więc będzie krótka notka jak wrócę do domu będę nadrabiała zaległości. No więc tak nie opowiadam od początku opowiem jak będę w domu teraz ogólnie. Miałam zapalenie wyrostka robaczkowego, nie wiedziałam czy mogę zrobić operacje ale moja ginekolog pozwoliła. Jestem już po ale nie mogę się ruszać, ponieważ dziecko było bardzo narażone i teraz musi "odpocząć". Także leżę i nic nie robię, strasznie mnie bolało ale jeśli bym nie mogła zrobić operacji ze względu na dzidziusia to musiałabym jakoś przeżyć, nie wiem jak bym to zrobiła. Mój bobasek ma już 9 tygodni i pojawiły się pierwsze zaokrąglenia na brzuszku, nie mogę się rozpisywać więc lecę pozdrawiam i trzymajcie kciuki nie za mnie a za dzidziusia aby był cały zdrów i operacja nie miała najmniejszego wpływu na jego rozwój.

niedziela, 25 sierpnia 2013

Panna Joanna :*

Dziś o godzinie 5.30 Bartek dostał telefon, że Asia jest w szpitalu i ma skurcze. Co prawda to za wcześnie, bo to początek 9 miesiąca ale bierze pod uwagę poród z racji tego, że u niej w rodzinie dużo kobiet rodzi w 8 miesiącu ciąży sama nawet myślała że ona też. Dziś jedziemy do niej :) Już nie możemy doczekać się nowego członka rodziny :P

sobota, 24 sierpnia 2013

Pierwsze USG :)

Wczoraj miałam pierwsze USG :) Byłam razem z Bartoszem i bardzo się cieszę, że był przy mnie i widział małego dzidziusia, którego i tak nie dostrzegał ale pocieszam się bo Aśka i Marta mówiły, że ich mężowie w tak wczesnym czasie też nie dostrzegali :P Ma 8 tygodni i 9-10 milimetrów. Słyszeliśmy też bicie serduszka, bije prawidłowo około 160 uderzeń na minutę :)

Śmiałam się w którymś poście, że nie wiem na jako pomalować paznokcie, później dowiedziałam się że nie wolno malować paznokci i farbować włosów, pytałam Aśkę i Martę obie mówią że malowały paznokcie a także włosy więc nie wiem co mam w końcu robić, rozmawiałam także z moją ginekolog i ustaliłyśmy, że będziemy się teraz widywać raz w miesiącu.

piątek, 23 sierpnia 2013

Badania i badania.....

Hej, napisałam wczoraj, że zaraz będzie następny post ale widocznie dostawca mojego internetu mnie nie lubi. No ale korzystając z okazji teraz mam :) Więc pisze jakie badania miałam wykonane nie będę pisała wyników, ponieważ wszystko jest ze mną dobrze a grupę krwi mam ARh-... Także zaczynamy aa i jeszcze bym zapomniała coś działo mi się jak jeszcze miałam internet i nie mogłam odpowiadać na komentarze nie wiem czemu -.-

Badania, które wykonałam następne będą w 10 tyg. + co dwutygodniowa wizyta u ginekologa.

  1. Badanie ogólne
  2. Pomiar ciśnienia 
  3. Wzrost i masa ciała
  4. BIM
  5. Morfologia krwi
  6. Grupa krwi
  7. Cytologia
  8. Badanie moczu
  9. Różyczka przeciwciała
  10. WR
  11. Badanie na HIV

    To tyle... Nie wiem czy coś jeszcze mam zrobić więc jak tak to piszcie... Paa :)

czwartek, 22 sierpnia 2013

Brak neta.

Heeej..... Stęskniłam się za tym dodawaniem wpisów, nie mogłam tego robić, bo nie miałam internetu przez kilka dni. Tak jak już wspominałam wszystkie badania mam już za sobą, wszystko jest dobrze z czego bardzo się cieszę :) To taki ogólny post zaraz będzie kolejny :P

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

No i powracam

Długi weekend był świetny. Dzisiejsza notka będzie krótka, bo nie będę opowiadała jak było, bo każdy wie że w Poznaniu nie ma mowy o nudzie. Muszę udać się na resztę specjalistycznych badań, po wynikach dam znać co i jak. Na razie jest dobrze :) Powiem tyle, że jesteśmy z Bartkiem tematem rozmów wielu osób :)

piątek, 16 sierpnia 2013

Poznań Love, Poco Loco and Magister Kowalski.

Hej. Może zacznę od tego, że byłam u ginekologa i już mam zrobione większość badań. 6-7 tydzień :)  Muszę jeszcze tylko odebrać wyniki specjalistycznych badań wykonywanych raz w ciąży.

A powracając do tematu :) Nasz długi weekend rozpoczęliśmy w jednodniowym pobycie w Zakopanem ale stwierdziliśmy, że ja się nie po wspinam na Giewont w sumie bym mogła ale kolejka po 3 godziny -.- Więc była foteczka i kierunek Poznań <3 br="" nbsp="">
W Poznaniu (najlepszym mieście Polski) zawsze coś jest do roboty :) Dziś oglądaliśmy nasze mieszkanie ale od jutra zabieramy się na Morasko, może odwiedzimy najlepszy hostel w Polsce czyli PocoLoco macie tu link Strona internetowa a tu Facebook Na Facebooku znajdziecie wszystkie nowości oraz aktualności. Hostel założył podróżnik, himalaista i osoba o różnych wcieleniach i pasjach Tomek Kowalski. Wraz z Maćkiem Berbeką, Adamem Bieleckim oraz Arturem Hajzerem(który zginą miesiąc temu na Gesherbrum I) zdobyli pierwszy raz w historii zimą jeden ze szczytów Karakorum o wysokości 8047 .n.p.m czyli Broad Peak. Nie rozpisując sie za bardzo wspomnę, że to wspaniała osoba. W moich blogach po prawej stronie jest podany link do jego bloga. Długa i fascynująca lektura. Jego narzeczona Agnieszka Korpal jako pierwsza zdobyła rowerem Koronę Polski :) Teraz dla Tomka wraz z Grzegorzem Łuczko oraz Piotrem Kłosowiczem(dołączył później) zdobyli Biegową Koronę Gór Polski Poco Loco w rekordowym czasie 89h 30 min . Serdeczne gratulacje. Więcej informacji znajdziecie na stronie PocoLocoa na Facebooku. Oraz w googlach :) W ogóle to rozpisałam się nie na temat więc napisze innym razem, ale nie teraz bo wole abyście zaciekawili się postacią Tomka oraz Agnieszki, a także ich rodzin i przyjaciół którzy nie zostają w tyle i także prowadzą ciekawe życie.

Dam wam link do wszystkiego o czym pisałam, bo pewnie nie będzie wam się chciało szukać :D

Poco Loco : www.poco-loco.plhttps://www.facebook.com/pages/Tomek-Kowalski/599813383383856?ref=hl
FanPage Tomka Kowalskiego: 
Poco Loco na Facebooku : https://www.facebook.com/PocoLocoPoland?fref=ts
Blog Tomka Kowalskiego : http://magisterkowalski.blogspot.com/
Rowerowa Korona Gór Polski na Facebooku : https://www.facebook.com/RowerowaKoronaGorPolski?fref=ts
Zdjęcia z Biegowej Korony Gór Polski PocoLoco : https://www.facebook.com/media/set/?set=a.547450621959574.1073741826.188366557867984&type=3


PS. Zapraszam do lektur :D I z góry przepraszam za pomyłki, bo pewnie takie są, nie wiem nie znam się :D

środa, 14 sierpnia 2013

Wielki dylemat :D

Bartosz od wczoraj śmieje się ze mnie bo nie mogę zdecydować się jakim kolorem pomalować paznokcie-.-
Aktualnie mam czerwone i już mi się nie podobają :D

Nie no żartuje to nie ten dylemat jest jeden taki :

U mnie w rodzinie jest zwyczaj wybierania chrzestnych na początku ciąży, no i mama mi o tym przypomniała, no i tak ja chcę Aśkię i Martę (ja wybieram dziewczyny, Bartek chłopaków). Bartek chce Michała i swojego kumpla Przemka, tylko że mam problem z Michałem i Asią, bo są małżeństwem no i nie wiem jak to zrobić no, bo Michał to brat Bartka to na 100% będzie chrzestnym tym bardziej, że mają dobry kontakt, no ale ja mam Aśkę i Martę. I tu jest problem. Aśkę dlatego, że mam ogromne wsparcie z jej strony, Martę, bo w sumie też mnie wspiera a ja i tak nie miałabym kogo wziąć za nią, tylko teraz problem polega na tym, że Aśka i Michał to małżeństwo no i nie wiem czy wypada tak brać :/

wtorek, 13 sierpnia 2013

Długi weekend :) I wspomnienia.

Długi weekend nie będzie taki długi. Mieliśmy fajne plany a tu lipa, bo jednak w piątek do pracy :(  Więc czwartek spędzimy we dwoje pewnie wieczorem będziemy oglądać jakieś filmy, polecacie jakieś ? Piszcie propozycje w komentarzach :) W sobotę i niedziele jedziemy do Lublina miasta w którym oboje się wychowaliśmy ale nie znaliśmy się w tamtych czasach :) "Zahaczymy" też pewnie o Dworek tzn. Dom dziecka w którym kilka lat mieszkał Bartek, Michał i Marta tam też Michał poznał Asię ale ona tam nie mieszkała, czasami odwiedzała ten Dworek jako wolontariuszka w wieku 15 lat. Michał miał już wtedy 19 i także często tam jeździł tak jak teraz.

Obejrzałam dziś Zielona Milę świetni film pod koniec koło 20 minut przed końcem zaczęłam ryczeć jak dziecko, Bartek jak wrócił do domu to było w tym momencie to nie wiedział co mi się stało i pytał się czy wszystko ok ze mną i dzieckiem a ja mu mówię, że to przez fil to się śmiał :D

Od pewnego czasu Bartosz jest miły, opiekuńczy itp. dziś dostałam kwiaty i to żywe tulipany w środku sierpnia :) Moje ulubione kwiaty Kocham GOO !

PS. Nie patrzcie ns tło to zdj w garderobie :D

Po kolejnej kłótni z mamą imiona zostały zatwierdzone.

Dziś miałam telefon od mamy jakie to śliczne imiona znalazła....załamałam się i powiedziałam, że imiona są już wybrane. Co do chłopca jej się nie podoba a dla dziewczynki stwierdziła że UJDZIE. Co mnie strasznie wkurzyło,ale myślę, ze ją bardziej wkurzyło to, że dziecko nie będzie miało mojego nazwiska. Ona twierdzi, ze skoro nie mamy ślubu to dziecko powinno mieć moje nazwisko lub dwa po myślniku ale koniecznie moje ma być pierwsze. Zbulwersowała się jak jej powiedziałam że na 100% dziewczynka to:
Michalina Karina Bielecka
A chłopiec to :
Mikołaj Bartosz/Mateusz Bielecki

Zastanawiamy się nad drugim imieniem chłopca, ponieważ ma być po tatusiu, ale jest taki problem, z e do tatusia każdy mówi Bartosz i mało kto wie, ze na prawdę to jego drugie imię ,pierwsze to Mateusz.

Moja mama wolała aby to wyglądało tak :
Maria Karina Miśkiewicz 
lub:
Maria Karina Miśkiewicz-Bielecka
U chłopca:
Teodor Jan Miskiewicz
lub:
Teodor Jan Miśkiewicz-Bielecki

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Pierwsza wizyta u ginekologa.

Byłam dziś u ginekologa, a raczej u Pani ginekolog. Jest taka jak opowiadały mi dziewczyny czyli bardzo fajna. Zrobiła mi badanie i potwierdziła, że jestem w ciąży a także zleciła badanie krwi i moczu, po tych badaniach dokładnie oznajmi mi, który to tydzień. Na razie nie założyła karty ciąży, ale powiedziała że zrobi to po otrzymaniu wyników krwi i moczu które muszę jej dostarczyć w tym tygodniu. Na wszystkie moje pytania dopowiedziała i nie mam na razie żadnych obaw. Powiedziała też, że na razie będziemy się widywały raz w miesiącu, chyba że zdarzy się coś niepokojącego. Na razie nie dolegały mi żadne objawy ciąży aż do wczoraj. W sumie miałam tylko wyostrzony węch teraz doszły nudności. O wszystkim powiadomiłam ginekolog, ale powiedziała że to normalne tak jak moje bóle brzucha. Powiedziała także, że nie ma żadnych przeciwwskazań aby uprawiać seks podczas ciąży. ( Nie pytałam jej o to ).

sobota, 10 sierpnia 2013

Można też anonimowo.

Hej chciałam tylko poinformować, ze od dziś możecie anonimowo zadawać mi pytania a także rozmawiać na każdy temat tu macie link: http://gochat.in/KarinaM

Antoś :)

Dziś miałam bardzo miłego lecz zawiedzionego kilkuletniego gościa. Był to mój ulubiony Antoś Mikołaj Bielecki, uwielbiam jego drugie imię. Wczoraj zaoferowałam swą pomoc w opiece nad nim, w czasie jej pracy, Antoś był zachwycony, bo został poinformowany o mojej ciąży, biedny myślał, że urodziłam nawet przytargał ze sobą zabawki i zostawił coś maluszkowi :) Za co dostał od cioci samochodzik oraz słodycze, oczywiście po obiedzie i za zgodą mamy :) Tłumaczył mi, że mała Michalinka lub mały Mikołaj to będzie jego siostra lub brat cioteczny :) Aaa tu patrzcie jaki mały jest cudowny i co pozostawił maluszkowi:

Sto Lat dla Małego Misia :*

Zapomniałam w poprzednim poście napisać, że właśnie dziś Mały Miś obchodzi pierwszy miesiąc swojego życia. Z tego właśnie powodu życzę mu duuużo zdrówka, miłości no i nie wiem jeszcze czego więc wszystkiego najlepszego.... I polecam prosto z serduszka wpadajcie na blog małego maluszka. Blog o naszym Małym Misiu :)

Pierwszy prezent maluszka na babskim wieczorze :)

Dziewczyny przeszły same siebie... prezent jest super nie wiem jak to wytłumaczyć nie mam zdjęcia, ale jest na smyku bo tam go kupowały. Patrząc na cenę przeszły same siebie :) DZIĘKUJEMY (Aśka ma podobny, jest to zestaw podróżny dla maluszka 1-12 miesięcy ale niebawem spodziewa się synusia). Przesyłam link: Prezent kliknijcie :)

Co do wieczoru.... był bardzo fajny lecz zaczęło padać i musiałyśmy się zwinąć ale w związku z tym że Marta miała wolne mieszkanie bo jej mąż wyszedł z Bartoszem i mężem Asi poszłyśmy do niej :) Trochę pogadałyśmy o moim tzn. moim i Bartka maluszku... okazały się wspaniałe powiedziały, że będą mi pomagać z dzidziusiem i z mamusią i teściową, bo podobno już przedstawiały swoje metody wychowawcze, które wcale ale to wcale mi się nie podobają.... Ale w końcu na nie mogę liczyć dzięki Marta i Asia :)

A tu jeszcze zdjęcie z Asią :

piątek, 9 sierpnia 2013

Niezbyt miły dzień, ciekawe jaki wieczór.

Dzisiejszy dzień nie należy zbytnio do miłych... najpierw pokłóciłam się z mamą o wybór lekarza, później o imiona dla dzieciątka, a teraz do tego boli mnie brzuch. Mam nadzieję, ze zaplanowany na dzisiejszy wieczór babski wypad będzie miły (Ja oraz siostra i szwagierka Bartosza, zaprosiły mnie na wyjście ze sobą). Ale tak od początku. Dziś rano tzn. o 11 :) Mama zawitała do mojego pokoju z tekstem: Umówiłam cię do lekarza na co odpowiedziałam, że już jestem umówiona. Zapytałam do kogo  mnie umówiła, odpowiedziała, (nie będę pisać nazwisk bo po co), powiedziałam, że nigdy w życiu tam nie pójdę, bo Aśka(szwagierka jak kto woli bratowa Bartosza) opowiadała mi i Marcie(siostrze Bartosza) jak u niego raz była. Tak w skrócie to zwykły zboczeniec, nie interesujący się zdrowiem pacjentek. I zapisałam się tam  gdzie teraz aktualnie chodzą (Marta też do niej ). Jest to kobieta (nie dyskryminuje mężczyzn jako ginekologów ale dziewczyny mówią, że jest fajna ). Moja mama na to, że to po co ona mnie umawiała coś jeszcze popierdzieliła ale ją zgasiłam, ze przecież mogła zapytać, i że to mój wybór i to ja będę chodziła tam a nie ona. Później przyszła i mówi mi jak mam nazwać własne dziecko i żeby nosiło moje nazwisko:/  Na co odpowiedziałam jej, ze te imiona wcale mi się nie podobają i że na 1000% nie nazwę tak mojego dzidziusia. A co do nazwiska także była zbulwersowana tym faktem, że będzie nosiło nazwisko Bielecka/Bielecki a nie Miśkiewicz. No chyba nie dziwne, że będzie miało nazwisko tatusia, no chyba, że ja jestem jakaś zacofana. Więc się przymknęła później wymyśliła, żeby miało nazwisko podwójne no to oznajmiłam jej że jak kiedyś wezmę ślub z Bartoszem to przejdę na jego nazwisko i nie będzie ono podwójne. To jeszcze później wymyśliła, żeby to osiemnastki nosiło ono moje nazwisko a później samo zdecyduje, no ale wtedy wiadomo, że  nie będzie chciało zmieniać, bo będzie przyzwyczajone. W sumie moje nazwisko mi się podoba ale Bielecki/ka jest lepsze bo wiele znanych osób takie nosi chociażby himalaista Adam Bielecki lub piłkarz ręcznej nie pamiętam imienia. Jak zaczynałam pisać post bolał mnie brzuch ale przestał na szczęście.

Żeby było sprawiedliwie wieczór musi być udany.

czwartek, 8 sierpnia 2013

....Ale o co chodzi ?

Minęła 22 a ja wciąż ślęczę nad telefonem..... jest nagle światło w ciemnym pokoju i melodia Mannam-Po to jesteś na świecie już wiedząca co się kroi odbieram niepewnym głosem:

-Słucham
-Cześć Karina. Słyszałam nowego newsa, bardzo wam gratuluję i pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć 
-No ok dziękuję 
-Co robisz jutro wieczorem 
-No nie wiem...... chyba siedzę w domu
-Co powiesz na babski wieczór?
-No ok 19?
-Może być to do jutra pa 
-Pa


Po tym telefonie za bardzo nie wiedziałam o co chodzi. Do tej pory nasze relacje były mniej więcej takie :
-Hej
-Cześć
-Co u ciebie?
-Wszystko dobrze a u ciebie ?
-Też, leci 
-Aha

I to był zazwyczaj koniec rozmowy, wiec w sumie nie wiem jak to jutro będzie, czy się będzie "kleiło". W sumie nic do niej nie mam, ale trochę to dziwne :/ 

Wielkie powiadomienia oraz spaceru ciąg dalszy ;)


Zrobiliśmy tak jak doradziła Mama małego Misia, po głębszym przemyśleniu razem z Bartoszem stwierdziliśmy, ze powiadomimy rodziców dziś. Jego rodzice tylko spojrzeli najpierw na nas później na moich rodziców, mama myślałam, że dostanie zawału widziałam to po nie, ale nie płakała, nie krzyczała myślałam, że będzie dużo gorzej, ojcowie od razu wyszli na papierosa w 10 min wypalili całą paczkę:/

No i się zaczęło plany ślubu, którego na razie nie chcemy... wkurzyli się na to że nie będzie ślubu ale stwierdzili, że to nasz wybór... W tym momencie wyszliśmy, bo wiedzieliśmy, że chcą sami pogadać. O spacerze napiszę za chwilę teraz ciąg dalszy po naszym powrocie. Na samym wstępie gdy weszłam pierwsza tata Bartka uśmiechnął się do mnie, więc od razu było widać, że emocje opadły. rodzice Bartosza powiedzieli, że  wyprowadzą się do swojego drugiego mieszkania,które wynajmują ludziom, bo po co im były 2(jeno odziedziczyli w spadku). My zajmiemy to nowe wyremontowane ale to jeszcze nie teraz. Trzeba poczekać aż tamci się wyprowadzą no i trzeba zmienić wystrój. Nie żadne malowanie czy coś bo było w czerwcu, ale meble i dodatki. Moi rodzice powiedzieli, że na razie będą mam opłacali media, ale sami musimy utrzymywać się czyli jedzenie, ubrania itp. Gdy rodzice Bartosza poszli, on został, rodzice krzątali się po domu ze zdenerwowania, nie wiedzieli co mają ze sobą zrobić. W sumie to wolałabym, żeby nakrzyczeli na nas a później normalnie gadali a nie tak jak teraz :/ Dzwoniła siostra Bartka ale nie słyszałam, jak oddzwoniłam to nie mogła gadać, bo usypiała swojego dzidziusia. Powiedziała, ze zadzwoni po 22 coś czuję, że już wie... Nie wiem o czym chce gadać, bo jakoś do tej pory nie miałam z nią zbytnio kontaktu.

A teraz coś o spacerze.
Byliśmy na długim spacerze chyba z godzinę... Bartosz zmienił się o 180 stopni (na lepsze na szczęście) był miły, troskliwy. Powiedział, że wszystko będzie dobrze, że się nami zaopiekuje. Po wyjściu jego rodziców, powiedział już u mnie w sypialni, że damy radę, i cieszymy się oboje, że będziemy mieszkali sami nikt nie będzie się wtrącał w wychowanie bobaska... Na początku mamy zaoferowały swą pomoc w pierwszych dniach życia, przecież ja się na tym nie znam więc dobrze, że będą przy nas. Co do kwestii finansowych Bartosz pracuje i całkiem nieźle zarabia i to on będzie nas utrzymywał, a jeśli będzie dobrym partnerem i tatusiem to może zdecydujemy się na ślub. (To ja go na razie nie chce bo boje się, że Bartosz to tak chwilowo wydoroślał a jak mu minie to będzie takim dzieciakiem jak jeszcze tydzień temu).

Trochę się rozpisałam, przepraszam... a co wy sądzicie jak powinniśmy zrobić ?

PS. Pogoda świetna, po burzy jest chłodno i w końcu można normalnie wyjść w domu nawet zaleca się sweterki i bluzy :)

No to się gotujemy....

Nie wiem jak wy ale ja nie mogę wytrzymać od tego upału.... Jeszcze do tego muszę wysprzątać cały dom przed przyjściem rodziców Bartosza do moich. Ma być kolacja więc muszę się postarać, bo mamy aktualnie nie ma w domu. Pewnie zdajecie sobie pytanie ale nie, nie powiemy im dziś. Rodzice Bartka dowiedzą się wcześniej, ponieważ wyjeżdżają (pracują w Holandii). Chcemy im powiedzieć zanim wyjadą znów na kilka miesięcy, reakcji ich się nie boję, bo są spoko nawet kiedyś pytali czy nie planujemy jakiś dzieci lub ślubu :) Moim powiemy później, nie wiem kiedy ale niedługo.... tego znacznie bardziej się boję, chociaż i tak jestem o wiele spokojniejsza gdy Bartosz wie i po jego reakcji :) Jak wróciłam do domu dzwonił 3 razy dzwonił i pytał jak się czuje mamusia i dzidziuś :)

Powracając do tytułu zawsze uwielbiałam lato, zimę w sumie też ale nie tegoroczną, bo trwała za długo :)
W przerwie poszłam się ochłodzić :P Patrz zdjęcie :)

środa, 7 sierpnia 2013

:)


 Love is in the air :)  No i jestem :) Pewnie zauważyliście te wesołe minki tak, tak jestem szczęśliwa, bo takiej reakcji to się nie spodziewałam. Układałam sobie wiele wersji tego co dziś może się zdarzyć ale takiej na pewno niee. Tak więc gdy tylko wstąpiłam na temat ciąży wymyślonej znajomej mojej koleżanki Bartosz złapał mnie za brzuch i spytał czy jestem w ciąży, potwierdziłam w tym momencie myślałam, że umrę, bo miał taki wyraz twarzy że aż mnie ciarki przeszyły. Lecz to się szybko zmieniło, ponieważ Bartek powiedział, że się domyślał (nie wiem jak i skąd, przecież nie dawałam żadnych oznak)i że się cieszy, że w końcu będziemy prawdziwą rodzinką :) Wyszliśmy na spacer, omówiliśmy jak i kiedy powiemy rodzinie, na razie nie ustalaliśmy kwestii wychowywania naszego dzidziusia, bo doszliśmy do mojego domu a tam już wolałam być cicho, ponieważ u mnie w rodzinie ściany "mają uszy" ( i nie tylko ściany). Mamy się spotkać jutro i dokończyć rozmowę. Mam nadzieję że będzie tak miło jak dziś :)

No i powiadomić przyszedł czas...

Cześć. Dziś zdecydowałam, że muszę iść do lekarza, oraz do Bartosza. Tego drugiego bardziej się boje :/ A więc tak.... do lekarza muszę iść z wiadomych względów, a do Bartosza aby poinformować go o mojej ciąży. Nie wiem jak mam to zrobić, wejść powiedzieć cześć jestem w ciąży, czy jakoś tak powoli go do tego przygotować. Jak sądzicie ? Zrobię to dziś wieczorem. Wieczorem napiszę Wam jak było... Trzymajcie kciuki.

wtorek, 6 sierpnia 2013

Dziękuje Mamie Małego Misia :)

Hej. Drugi post w jednym dniu wiem przesada, ale nie mogę sobie poradzić z myślą, że jestem w ciąży. Boje się reakcji Bartosza. Ale mniejsza o to przechodząc do sedna tego postu. Chciałabym bardzo podziękować Mamie Małego Misia za miłe podtrzymujące na duchu słowa. Dziękuje bardzo ii zapraszam do lektury jej dwóch blogów pierwszego za czasu ciąży : :http//chlopiec-dziewczynka.blogspot.com/  i drugiego aktualnego oo tym jaką jest matką jak się opiekuje małym Misiem: http://malego-misia-mama.blogspot.com/ . Oby dwa blogi już przeczytałam od początku do końca, mam nadzieje że mój Bartosz zareaguje tak jak D. :)

Jeszcze raz dzięki Tusia :)


PS. Bardzo proszę o komentowanie.

Tak ogółem.

Witajcie! Karina.... tak mnie nazywają. Urodziłam się w 1993r. czyli wychodzi na to, że stara ze mnie dupa. Mój chłopak ma na imię Bartosz i jest ode mnie o rok starszy ale zachowuje się jak 15 latek :/

Zaczęłam pisać bloga, bo jak się domyślacie po jego nazwie zostanę mamą. W ciąże zaszłam miesiąc temu, nikt o niej nie wie i chce aby tak zostało jak najdłużej... ale może zacznę od początku. 

Bartosza poznałam rok temu, pracował u mnie (remontował mi dom). Na początku jakoś szczególnie nie pałaliśmy do siebie entuzjazmem ale z czasem się to zmieniło. Remont trwał długo a my chcieliśmy żeby trwał jeszcze dłużej. Codzienne kawusie, żarty, dłuugie rozmowy przypadły nam do gustu, niestety remont się skończył ale nie nasza znajomość. Zaczęliśmy się spotykać coraz częściej i na dłużej. W końcu zostaliśmy parą, później poznał moją rodzinę ja jego. Spotykaliśmy się jakieś pół roku i w końcu to zrobiliśmy. Byliśmy pewni, że jeśli to mój pierwszy raz to nie ma prawa żebym zaszła w ciążę. Seks był cudowny. Jakiś miesiąc temu zaczęłam podejrzewać że jestem w ciąży, i moje podejrzenia się sprawdziły. 

Jeszcze nikomu o tym nie powiedziałam, ii za bardzo nie wiem jak to zrobić. Mam ogromną prośbę do dziewczyn w młodym wieku i w nieplanowanej ciąży ewentualnie już po aby do mnie napisały.